Turecki Market Mahir - Krakow
Unknown4/27/2014 09:49:00 PM 0 comments

Ne zamandır yazmak istiyorum bir türlü firsat olmadı Fenerbahçenin şampiyon oldugu güne kısmetmiş :)
Haftaiçi is haftasonu da ya misafir ya da gezme oluyor. Bir cok kisi biliyordur. Krakow da ul. Kleparski de bir Turk Marketi acildi. Yanılmıyorsam Mart ayı başından beri açık. Dukkanda mağazanın sahipleri Mahir ve eşi sizi karşılıyor. ürünleri incelerken sicak çayınız kahveniz hazır. Ben ne zaman gitsem yeni birileriyle tanisiyorum. Bir bakima sosyal bir alan oldu bizler icin. Bazen is arkadaslarmizla karsilasiyoruz, bazilari okul arkadaslariyla karsilasiyor. Krakow un gercekten ihtiyaci olan bir yerdi burasi.
Peki sadece Turklermi ziyaret ediyor burayi. Tabiki hayir. Sehir merkezinde oldugu icin turistler ve en cok ta Polonyali tuketiciler ilgi gosteriyor magazaya. Turk mutfagina yiyeceklerine merakli Polonyalilar kah sarma kah baklava denemek icin Mahir`in kapisini caliyorlar. 
Peki neler var kisaca onlardan bahsedelim. Magaza iki kisimdan olusuyor. Giriste solda en az 5-6 cesit cay urunler bulmak mumkun. Tomurcuk dahil. Turk kahvesi ve bunlarla birlikte Caydanlik, cay bardagi, fincan, cezve gibi mutfak gerecleri de yine ayni yerde. Ayvar, acili soslar, nar eksisi, salep cay reyonunda. Buzdolabinda ise hepimizin ozlemini cektigi beyaz peynir, kasar peyniri, yogurt, ayran gibi sut urunleri, marifetinize guveniyorsaniz boreklik yufka hatta baklava yufkasi dahil mevcut. Arka tarafa geldiginizde baharatlar, cerezler, eti urunleri, Tamek meyve sulari, bir cok helva cesidi, Bal, recel, yaprak sarma, bamya, nohut, kuru bakliyatlar, Marmara birlik zeytinleri ve su an aklima gelmeyen ozlediginiz bircok urun mevcut.
Tabi en cok dikkat ceken Baklava, lokum ve tepsi helvalari atlamak olmaz. Ne zaman gitsem en az 4 cesit baklavalari mevcut. Hepsi taze ve cok lezzetli. Cifte kavrulmus lokumu da tavsiye ediyorum. Kuru incir ve hurma da yine ayni yerde. 

Ben salamura yaprak aldim. Hayatimda ilk defa sarma deneyecegim. Onun disinda duzenli olarak yufka alip borek yapiyorum. Hellim ve tulum peyniri dahil bir cok beyaz peyniri bulmak gercekten cok guzel oldu. Konserve patlican kizartmasi da her gordugumde ogrencilik zamanlarimi hatirlatiyor.

Market haftaici aksam 18:30 a kadar, cumartesi gunu ise 16:00 ya kadar acik. 
Adresi Rynek Kleparz nr12 
Gelismeleri takip edebileceginiz facebook sayfalari https://www.facebook.com/marketmahir 






Miam. mniam! Czyli tureckie niebo w gębie :)
Pomibora5/18/2012 12:37:00 AM 6 comments

Selam! Cześć! Hey, hi, hello!

Statystyki mówią, że parę osób skusiło się i przeczytało posta, którym się z Wami przywitałam - domyślacie się, że to koniec! Ba! To dopiero początek!

Ponieważ od jutra robię ze swojego mieszkania bunkier, w którym planuję się zamknąć - rozpocząć i zakończyć pisanie pracy magisterskiej - noc przed postanowiłam pomyśleć o czymś, co przyjemne.
Ileż można wzdychać do swojego mężczyzny na Skype? Pomyślałam sobie "Napiszę posta! I nie byle jakiego! Bo o - jedzeniu!" :)


Nigdy wcześniej nie spotkałam się z nacją tak celebrującą czynność - jaką jest jedzenie. Nigdy wcześniej nie spotkałam człowieka, który jedząc w piątek śniadanie pytał mnie - co zjemy w sobotę na obiad... poświęcając na planowanie go jakichś dwóch godzin + godzina w sklepie ;) Nie ma w Turcji zwykłego wyjścia na "piwko" czy "wódeczkę" :) tam się najpierw JE, po drugie pij.

Ale miałam pisać o "niebie w gębie" :) którego w Turcji daleko szukać nie trzeba, ponieważ każde tureckie danie moim zdaniem - jest specjałem, sztuką samą w sobie!




Polska - Turcja - KEBAB. No tak. U nas miejsc, w których można zakupić kebaba jest więcej niż samej w Turcji ... i tylko z kebabem większość Polaków kojarzy Turcję. Co jest uprzejmie mówiąc - barrrrdzooo nieobiektywne! :)

Fakt - to mięso kuchni orientalnej, nigdy z wieprzowiny! Gdyż w Turcji świnek się nie je :) zwykle to baranina, cielęcina i mięso drobiowe. Wbite to sobie na szaszłyk opieka się i kręci, a Pan ostrym nożem ucina kawały i podaje Państwu :) w różnych formach ... ja miałam okazję jeść w takich:


Adana kebab - zwykle bardzo ostry, poprosiłam o tę łagodniejszą :P


Iskender Kebab - pochodzi z Bursy i tam właśnie go próbowałam :) cienkie plastry mięsa układane są na pide (placku tureckim wypiekanym z mąki pszennej) i jogurcie, następnie polewa się je sosem pomidorowym i masełkiem. Pyszności! Cena jednak mnie zszokowała - w miejscu, w którym jedliśmy - 20 TRL, czyli niecałe 40 zł za porcję ...  



KUMPIR :) 
To ziemniak, który przed upieczeniem jest zawijany w folię aluminiową, wkładany do pieca :D po upieczeniu jest przekrajany na pół, a w środku ląduje masło :) sól i ser żółty kaşar (miękki ser z mleka owczego). Owy ziemniak pieczony i podawany jest w tzw. "mundurku" :) no i pora na dodatki, sosy, co kto chce :D zamawiacie to, na co tylko macie ochotę - cena nie ulega zmianie! Kaloryczne to to... ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić! :) My zwykle kupujemy jednego wielkiego, bierzemy dwa widelce i idziemy nad Bosfor. Romantycznie dzielimy się "kartoflem" :) 









Najedliśmy się już mięsa i ziemniaków, to może pora na deser? Och tak. Deserów, których smaku nigdy nie zapomnicie w Turcji nie brakuje :) mój #1 - BAKLAVA! 

baklava na wielkiej blasze :)

 Baklawa składa się z warstw ciasta, które w pewnym sensie przypomina ciasto francuskie - jednak to nie to - ponoć :D przekłada się je orzechami włoskimi (nie próbowałam - uczulenie na orzechy :( ) migdałami lub PISTACJAMI! To mój idealny typ tego deseru! :D dodaje się miód lub syrop şöbiyet (powstającym na bazie masła i cukru). Po wierzchu, co można zauważyć na powyższym i poniższych zdjęciach - polana jest lukrem lub syropem - a na to znowu PISTACJE!

 Mamy też takie w czekoladzie, ale moim zdaniem to już za dużo słodkiego: 


creme de'la creme - baklava czekoladowa!


 Przeglądam galerię ze zdjęciami potraw i nie wiem, jak przetrwam tę noc?! Jak ja przetrwam te najbliższe dwa miesiące, ach bo tak. Spróbuję tych pyszności dopiero pod koniec lipca :) dlatego teraz ćwiczenia, dietka, żeby przygotować się na przyjmowanie tureckiego jedzenia, bo uwierzcie mi, jest pyszne, smakowite i bardzo kaloryczne! Nie wiem, jak magiczną przemianę materii mają Turcy, że nie są grubaskami :)
- ale wróćmy do jedzenia. To może teraz coś niekalorycznego? :)

Zupa! MERCIMEK CORBASI
Zupa, co najdziwniejsze nie jest tam potrawą "obiadową" - jak u nas w Polsce. Zupę można zjeść na śniadanie, lunch, obiad czy kolację. Najlepiej zapamiętałam ZUPĘ Z SOCZEWICY! Miałam to szczęście, że przygotowała ją moja Teściowa więc co tu dużo mówić - była PRZEapetyczna!

mercimek çorbası - na zupie to nie magi - a sos sezamowy ;)

 
Zupa pomidorowa również zajmuje ważne miejsce, jednak hahaha... nie wyobrażacie sobie miny mojego ukochanego, jak powiedziałam mu, że nasza "pomidorówka" to z ryżem albo makaronem :) tam, coś takiego nie istnieje.



PISMANIYE! 

Słyszeliście zapewne o tureckiej chałwie. OK turecka chałwa jest pycha, ale coś, czego raczej nie znacie to właśnie owe pismaniye :D sugar candy i inne, jak zwał tak zwał - wygląda jak włosy, jest przesłodkie i rozpływa się w ustach bardziej niż czekolada, co świstak siedział i zawijał ją w sreberka ;) 




LAHMACUN - jadłam tylko dwa razy, ale strasznie mi smakowało :) ludzie nazywają to po prostu "turecką pizzą" :) to bardzo cienkie ciasto z mięsnym nadzieniem :) oczywiście do tego dodawana są sosy w osobnych mieseczkach, sałatka w postaci pomidorów, sałaty i kapusty.




Coś, co bardzo przypomina krakowskie obwarzanki, które jak nazwa mówi - najlepsze i prawdziwe kupimy tylko w Krakowie. To SIMIT. Taki "prawie obwarzanek" ale o zupełnie innym smaku i TYLKO z sezamem :) kupimy go wszędzie w Istambule. W piekarniach i od sprzedawców na ulicach, w każdej uliczce...A swoją drogą czytałam wczoraj, że chcą opatentować Istambulski simit :) niestety - Grecji się to nie podoba. A bo nie wspominałam ale trwa odwieczna walka pomiędzy Grecją a Turcją o to, które danie, pochodzi, z którego kraju :) no i jest wojna również o simit ;)



Ach! 

TURECKA HERBATA! 
Trzeba o niej napisać pisząc o tureckiej kuchni. Turcy piją herbatę cały czas! Dosłownie! Rano, przed śniadaniem, w trakcie śniadania, po śniadaniu... aż do wieczora. Jest zaparzana non stop, dolewana non stop i ma swój specyficzny smak. Podawana jest w specjalnych "szklankach" o kształcie tulipana, podejrzewam, że widzieliście już takie szklaneczki - niekoniecznie wiedząc, że to tureckie naczynie ;) 

  Herbaty tej nie pije się z cytryną, jest mocna, najczęściej pijana z cukrem.
Ja niestety nie umiem pić herbaty czarnej BEZ cytryny ... i popełniałam kulinarny grzech pod tytułem:
"Przepraszam, czy mogę prosić o plasterek cytryny?" :)







moja wersja z cytryną ;)
























Mam wrażenie, że o jedzeniu mogłabym pisać non stop ... cóż On ze mną zrobił! 
Sama w to nie wierzę, ponieważ całe swoje dotychczasowe życie nie czerpałam przyjemności z jedzenia. Jadłam - bo trzeba. Pytana o ulubioną potrawę, odpowiadałam: "Nie wiem?!" :) 

Pokażę Wam więc, jak wygląda takie typowe, pyszne tureckie śniadanko! 

... a tak wygląda takie w pośpiechu, wykonywane przez kolegę w wersji "ekonomicznej" :P


Pewnie już zauważyliście! 
TAK!

W Turcji nie jada się kanapek! :) 
Na stole leży dosłownie wszystko!
I każdy kęs celebrowany jest niczym ostatnie śniadanie życia.

Co najlepsze, NIE ZNOSZĘ miodu.
A ten z Turcji mnie powalił na kolana :D 



Sami zobaczcie:


A na zakończenie TURKISH DELIGHT :D 

Smaków znajdziecie mnóstwo... miętowe, różane, kokosowe, o smaku pisjacji, bezsmakowe i wiele wiele innych ... moje ulubione to te: kokosowe i czekoladowe - oprószone wiórkami kokosowymi! :D 





Jest godzina 00:31 ... a ja głodna przed komputerem. No cóż. Wypiję szklankę wody, umyję zęby, to mi przejdzie :) 

Pora więc zakończyć kolejny wpis z serii "Serdecznie zapraszamy do Turcji" :D 
Ach, nie macie pojęcia, jak się teraz szczerzę do monitora! :) 


Miłego czytania, oglądania i mycia ślinki kapiącej na klawiaturę :D 
odezwijcie się czasem! A może macie jakieś pytania? Może pamiętacie, jakieś danie z Waszych tureckich wojaży, ale nie znacie nazwy? Chętnie pomożemy! Doradzimy. 


Pozdrawiam,
Marta


PS. Tradycyjnie wideo godne polecenia! 
Coś dla Pań. Reklama biscolata, czekolady popularnej w Turcji, z zakazaną reklamą ;)